DrAcKo |
Trochę Tu już bawi |
|
|
Dołączył: 08 Sie 2005 |
Posty: 100 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
Bolek i Lolek: Olimpiada letnia to gra sportowa, stworzona nie tylko z myślą o najmłodszych. Grać można nawet w 8 osób, co daje możliwość wspólnej zabawy w rodzinnym gronie. Oczywiście nie równocześnie, lecz kolejno, ale co to za różnica, skoro i tak liczy się przecież tylko duch rywalizacji i wspaniała, familijna atmosfera.
Gra oferuje nam udział w konkurencjach sportowych, które wchodzą w skład dyscyplin prawdziwych igrzysk olimpijskich. Choć okazało się, że emisje telewizyjne niedawno rozegranej olimpiady w Atenach nie cieszyły się taką popularnością jak powinny, to jednak śledzenie poczynań zawodników, a samodzielna próba sprostania przeszkodom i zmierzenia się z czasem i innymi zawodnikami, zapewniają zupełnie inne wrażenia.
Zaczynamy od wyboru postaci, którą pokierujemy - możemy zdecydować się na Bolka, Lolka oraz Tolę, znanych z popularnego serialu dla dzieci, lub na kilku innych zawodników, wyraźnie różniących się od siebie kolorem skóry i rysami twarzy, co daje wrażenie, jakbyśmy rzeczywiście brali udział w międzynarodowych zmaganiach. Bohaterowi nadajemy imię i ruszamy. Zanim jednak wskoczymy na podium dla zwycięzcy, czeka nas żmudny tryb treningowy, który jest równie, jeśli nie bardziej wciągający od drugiego, finalnego trybu olimpiady. Menu, które zobaczymy po wyborze opcji treningu, ukazuje nam szereg dyscyplin przedstawionych w symboliczny sposób w małych miniaturkach. Od nas tylko zależy, od której zaczniemy. Wybraną konkurencję możemy ćwiczyć do woli, a gdy nam się znudzi, wrócić do niej za jakiś czas. Ja zaczęłam od tego co ma związek z wodą, czyli kajakarstwa, i szybko się przekonałam, że moim powołaniem nie jest jednak ten sport, a przynajmniej nie w grze Bolek i Lolek: Olimpiada letnia.
Konfigurację sterowania możemy sobie wybrać z kilku dostępnych, a szybkość, z jaką porusza się nasz bohater zależy od częstotliwości wduszania danego klawisza. Z reguły należy też w odpowiednim momencie wcisnąć inny, aby skręcić lub odbić się prawidłowo. Ponieważ każda konkurencja wymaga w tej kwestii różnej taktyki, sterowanie może się więc okazać zbyt skomplikowane dla bardzo młodych graczy.
Kajakarstwo, jak już wspomniałam, to tutaj prawdziwe wyzwanie. Musimy przepłynąć pewien odcinek najeżony skałkami, pełen prądów, które nas znoszą w przeciwną stronę niż chcemy. Widok z góry pozwala dokładnie obejrzeć trasę i podjąć decyzję, której strony rzeki się trzymać. To niestety nie wystarcza, gdyż nawet uderzanie w zawrotnym tempie w klawiaturę, zakończyło się, przynajmniej dla mnie, porażką. Za to reszta dyscyplin mniej lub bardziej, ale przypadła mi do gustu. Wioślarstwo pozwala się nam zmierzyć na czas z innymi zawodnikami. Najważniejsze, aby dobrze wystartować i z pewną regularnością wduszać przypisane klawisze. Ot, bułka z masłem. Ogromnie wciągające jest też Strzelectwo – działa tu zasada „jeszcze jednej tury” - w tym wypadku „jeszcze jednego strzału”. Po prostu nie sposób się oderwać. Tu jednak sterowanie też nie jest takie proste, bowiem nie dość, że odpowiednio długie przytrzymanie klawisza powoduje proporcjonalnie silne naciągnięcie łuku, od czego zależy celność, to jeszcze celownik zeskakuje nam na wszystkie strony z tarczy z powodu podmuchów wiatru. Niezłe.
Jest również rzut oszczepem i kulą, biegi, kolarstwo torowe i inne dyscypliny, których w sumie mamy 14. Nie mogę ich wszystkich opisać, choć każda jest charakterystyczna i w inny sposób bawi gracza. Na koniec wspomnę tylko, że ubawiłam się wyśmienicie przy biegu przez płotki. Nie żebym święciła tryumfy, bynajmniej. Ale sposób, w jaki Lolek przewracał co drugą przeszkodę był tak komiczny, że nie miałam sumienia nawet oburzać się faktem, że drugi zawodnik startujący ze mną równocześnie, zdawał się lekko uprzywilejowany przez komputer... Gdy czujemy się już dostatecznie wytrenowani i przejdziemy do trybu olimpiady, możemy sami zdecydować w jakich dyscyplinach chcemy się zmierzyć i z kim. Wybieramy oczywiście te, w których jesteśmy najlepsi... lub decydujemy wspólnie, jeśli bawimy się w większym gronie.
Graficznie Bolek i Lolek: Olimpiada letnia przedstawia się bardzo przyjemnie, bo kolorowo i bajkowo. Niestety jest to 2D, bardzo, ale to bardzo proste i niezbyt bogate w szczegóły – daleko mu do kunsztu serii z Reksiem... Przenosimy się w świat znany z kreskówki z tytułowymi bohaterami w rolach głównych. Postacie są ładnie narysowane, animacje raczej płynne, choć zdarza się, że w niektórych momentach tło przesuwa się z małym przeskokiem. Menu jest jasne i przejrzyste, dodatkowo wskazanie kursorem dowolnej ikonki budzącej wątpliwości, powoduje natychmiastowe pojawienie się podpisu, co nie pozwoli się graczowi pogubić. Co do udźwiękowienia, to warto wspomnieć o bardzo przydatnym wprowadzeniu w tajniki poszczególnych dziedzin sportu. W trybie treningu można bowiem wybrać podpowiedź zawierającą dokładny opis postępowania w przypadku konkretnej dyscypliny - czytany przez lektora - z krótkim filmikiem instruktażowym. Teksty komentatorów podczas zmagań są za to często nieadekwatne do sytuacji – słyszymy coś w stylu „patrzcie państwo, ale zacięta rywalizacja, jakie emocje!” – nawet jak zostaliśmy za konkurentem daleko w tyle, spisujemy się jak ostatnie fajtłapy, a o rywalizacji praktycznie nie ma co marzyć.
Bolek i lolek: Olimpiada letnia to gra zupełnie z innej bajki niż seria z Reksiem – dosłownie i w przenośni. Oczekiwałam równie porażającego dowcipu i zabawnych sytuacji. Nic z tego jednak. Produkcja jest skierowana do szerszego grona odbiorców, wobec czego i zabawa staje się bardziej uniwersalna... co nie znaczy jednak, że nie jest wciągająca. Jeśli więc tylko macie ochotę na rodzinną rywalizację we wszystkich dyscyplinach olimpijskich – zapraszam do kupna gry. |
|